Mam kilkuletnie, chore dziecko, z zaleceniem odbycia serii zabiegów terapeutycznych i rehabilitacyjnych. Zgłosiłam się do placówki medycznej na zabiegi, kilka zabiegów się odbyło, ale potem rehabilitantka poszła na urlop i okazało się, że pozostałych zabiegów mojemu dziecku nie wykonają, ewentualnie mogę się zapisać na za pół roku.
Odbyłam kilka nieprzyjemnych rozmów z dyrekcją placówki i wyegzekwowałam wykonanie zabiegów w takiej liczbie, jaką zalecił lekarz. Ale zaniepokoiło mnie to, że dyrektor placówki publicznie powiedział, że ta sytuacja będzie miała konsekwencje prawne, on musi zrobić notatkę służbową, zawiadomić psychologa i jak się wyraził „inne odpowiednie służby”.
Obawiam się odwetu dyrektora, nawet uruchomienia procedury odebrania dziecka czy zawiadomienia sądu rodzinnego. Czy jest to możliwe i jakie kroki ma prawo w tym celu przedsięwziąć lekarz (dodam, że wg placówki rehabilitacja jest prowadzona w trybie szpitalnym). JAk się bronić? Jaki mi prawa przysługują? Dodam tylko że jestem w związku małżeńskim, to nasze I dziecko, nie jesteśmy żadną rodziną z marginesu ani patologiczną, oboje z mężem mamy wyższe wykształcenie, dziecko naturalnie nie jest w żaden sposób zaniedbane itp.
Szanowna Pani, z Pani pytania wynika, że obawia się Pani odwetu ze strony kierownika placówki rehabilitacyjnej, za konsekwentne domaganie się udzielenia świadczeń zdrowotnych Pani dziecku. W związku z tym chciałaby Pani wiedzieć, czy kierownik ten może spowodować odebranie Pani dziecka, albo zawiadomić sąd opiekuńczy. Zasadniczo każdy, w tym także oczywiście szef placówki rehabilitacyjnej, w której odbywa rehabilitację Pani dziecko, może i powinien zawiadomić Sąd opiekuńczy, jeżeli stwierdzi niewłaściwą sytuację opiekuńczo – wychowawczą dziecka, tzn. stwierdzi że dochodzi do zaniedbań w wykonywaniu obowiązków przez rodziców lub opiekunów dziecka, skutkujących zagrożeniem albo naruszeniem dobra dziecka. W wyniku takiego zawiadomienia Sąd wszczyna procedurę w tzw. trybie Nmo; można to określić jako postępowanie wyjaśniające, mające na celu ustalenie, czy istotnie do zagrożenia (naruszenia) dobra dziecka dochodzi. Z reguły postępowanie to polega na przeprowadzeniu w Pani i dziecka miejscu zamieszkania wywiadu przez kuratora ds. rodzinnych i nieletnich. W oparciu o wywiad Sąd podejmuje decyzję – bądź to o niewszczęciu postępowania, bądź o wszczęciu z urzędu jednego z postępowań uregulowanych w kodeksach rodzinnym i opiekuńczym oraz kodeksie postępowania cywilnego, których przedmiotem jest ograniczenia lub nawet pozbawienia władzy rodzicielskiej, albo wręcz – w skrajnych wypadkach – pozbawienie władzy rodzicielskiej i zakazanie kontaktów rodziców z dzieckiem. Ograniczenia władzy rodzicielskiej może polegać na: W razie pozbawienia władzy rodzicielskiej rodzice tracą prawa i obowiązki wobec dziecka, składające się na władzę rodzicielską, a w stosunku do dziecka ustanawia się opiekuna. Dla porządku należy dodać, że pozbawienie władzy rodzicielskiej nie oznacza utraty wszelkich praw i obowiązków wobec dziecka, np. nie wygasają prawa wynikające z dziedziczenia, albo uprawnienia i obowiązki w zakresie alimentacji. Pozbawienie władzy rodzicielskiej nie oznacza też utraty osobistej więzi, ponieważ nawet rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej ma prawo do osobistych kontaktów z dzieckiem, chyba że dla dobra dziecka zostanie także tego prawa pozbawiony przez Sąd. Tyle teorii. W opisanym przez Panią stanie sprawy nie znajduję żadnych podstaw dla potencjalnego ograniczenia lub pozbawienia Pani władzy rodzicielskiej. Przesłanką ograniczenia władzy rodzicielskiej jest bowiem nienależyte wykonywanie władzy rodzicielskiej, skutkujące zagrożenie dobra dziecka, a przesłanką pozbawienia władzy rodzicielskiej – m.in. nadużywania albo rażące zaniedbywanie władzy rodzicielskiej. Z przedstawionego przez Panią opisu sytuacji wynika, że nie ma potrzeby szczegółowo wyjaśniać, na czym te zaniedbania i nadużycia mogą polegać. Pani postępowanie, polegające na konsekwentnym zabieganiu o zapewnienie Pani dziecku pomocy medycznej zgodnej z zaleceniami lekarskimi świadczy o prawidłowym wykonywaniu przez Panią władzy rodzicielskiej, a nie jej zaniedbywaniu. Jeśli więc jedynym powodem Pani obaw jest upór, z jakim dążyła Pani do wyegzekwowania odpowiedniej ilości zajęć rehabilitacyjnych dla dziecka, to nie widzę powodów do obaw. Inaczej byłoby gdyby np. terapeuta podczas zajęć dostrzegł ślady pobicia dziecka itp. Przy okazji informuję, że Pani i dziecka prawa jako pacjentów są uregulowane w ustawie z 6 listopada 2008r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (tj. Dz.U. z 2012r. poz. 159 ze zm.). Zgodnie z art. 6 ust. 2 ustawy decydujące dla przebiegu leczenia są wskazania medyczne, w związku z czym jeśli lekarz prowadzący zalecił określoną liczbę zabiegów, to zabiegi te powinny zostać wykonane. Trzeba jednak zwrócić uwagę na art. 6 ustawy: „pacjent ma prawo, w sytuacji ograniczonych możliwości udzielenia odpowiednich świadczeń zdrowotnych, do przejrzystej, obiektywnej, opartej na kryteriach medycznych, procedury ustalającej kolejność dostępu do tych świadczeń”. Oprócz zapisu o prawie do informacji, przytoczony przepis zawiera też wyraźne wskazanie możliwości ograniczenia dostępności świadczeń medycznych. W konkretnych okolicznościach powołanie się placówki na ten przepis może uzasadniać odmowę wykonania określonej procedury medycznej lub odmowę wykonania jej w określonym czasie. W razie problemów w opisywanym zakresie polecam zatelefonowanie na infolinię Rzecznika Praw Pacjenta, czynną od po do pt 9.00 do 21.00 nr 800 190 590 i zawiadomienie zespołu interwencyjno -poradniczego. Może to przynieść skuteczną interwencję. |